Waluś ma ok 11-12 lat i waży ok 26 kg. Pochodzi z gminy Suchożebry, powiat siedlecki.
Waluś ma swoje zasady. Nie będzie łasił się do każdego ani poniżał, byle tylko zasłużyć na uwagę; raczej z początkowym dystansem, bo niejedno rozczarowanie w życiu już go spotkało. Ale kiedy obdarzy kogoś zaufaniem, kiedy uzna, że ktoś mógłby być jego panem, to wzroku z takiej osoby nie spuszcza, siada jak najbliżej i domaga się głaskania.
Bardzo się u nas zmienił na plus. Stał się weselszy, ufniejszy i szybciej nawiązuje kontakt z człowiekiem.
Nie wiadomo, jakie miał wcześniej życie, ale patrzy na opiekuna takim wzrokiem, że musiał być lojalnym, wiernym psem – przez całe życie, zanim ono wyprowadziło go na manowce. Starym psom trudno zacząć wszystko od nowa. Ale mam wrażenie jakby Waluś był na to gotowy i czekał wręcz na człowieka, który wreszcie zabierze go do domu. Ale gdyby zdarzył się cud i gdyby ktoś taki się znalazł, to on, Waluś będzie wiernym psem. I na pewno pokocha tego człowieka do grobowej deski.
Kocha swoich (a zwłaszcza jedną) opiekunów. Radość jest ogromna na jej widok, aż się chce skakać i kręcić w kółko. Na wybiegu chodzi za człowiekiem niemalże krok w krok żeby tylko bliżej i z człowiekiem. Na smyczy chodzi pięknie, nie ciągnie. Na spacery z wolontariuszami wychodzi zawsze i obie strony są bardzo zadowolone.
Chyba nigdy Waluś nie był psem domowym bo wchodzenie do domu jest dla niego stresującym doświadczeniem, ale zachęcony wchodzi.
Nie wiadomo, jakie miał wcześniej życie, ale patrzy na opiekuna takim wzrokiem, że musiał być lojalnym, wiernym psem – przez całe życie, zanim ono wyprowadziło go na manowce. Starym psom trudno zacząć wszystko od nowa. Ale mam wrażenie jakby Waluś był na to gotowy i czekał wręcz na człowieka, który wreszcie zabierze go do domu. Ale gdyby zdarzył się cud i gdyby ktoś taki się znalazł, to on, Waluś będzie wiernym psem. I na pewno pokocha tego człowieka do grobowej deski.
Kocha swoich (a zwłaszcza jedną) opiekunów. Radość jest ogromna na jej widok, aż się chce skakać i kręcić w kółko. Na wybiegu chodzi za człowiekiem niemalże krok w krok żeby tylko bliżej i z człowiekiem. Na smyczy chodzi pięknie, nie ciągnie. Na spacery z wolontariuszami wychodzi zawsze i obie strony są bardzo zadowolone.
Chyba nigdy Waluś nie był psem domowym bo wchodzenie do domu jest dla niego stresującym doświadczeniem, ale zachęcony wchodzi.
Inne psy akceptuje, biega z większością na wybiegu. Nie przepada za zbyt nachalnym obwąchiwaniem, zaczepkami.
Waluś jest po zabiegach profilaktycznych (szczepienia, odrobaczenia, kastracja, chipowanie).